Steve Jobs powiedział kiedyś, że gdy chce wyłączyć mózg – włącza telewizor, zaś gdy chce go uaktywnić – włącza komputer. Jest to wielki komplement dla krainy krzemowej, jednak czy komputer zasłużył na same plusy? Wiele można przeczytać o negatywnych skutkach używania komputera, postanowiłam się temu przyjrzeć.
Zdanie Jobsa łatwo potwierdzić poprzez zwykłą obserwację, dlatego proponuję wykonanie małego doświadczenia. Przy najbliższej okazji przyjrzyj się Twoim znajomym/domownikom/dzieciom, które oglądają telewizję. Nie skupiaj się na emitowanej treści, tylko zwróć uwagę na miny, gesty i reakcje telewidza. Moje doświadczenie wskazuje na to, że trudno o inne miejsce, w którym wyglądalibyśmy równie bezmyślnie i biernie. Obserwacja takiego człowieka to świetny scenariusz dla serialu „M jak Marazm”. A jak wyszło u Ciebie?
Teraz przyjdźmy do scenariusza nr 2, tzn. człek korzystający z komputera. Objawy, jakie dostrzegłam, to: drapanie się po głowie, zaangażowanie, skupienie i ożywienie. Nie jest najgorzej, prawda? Warto jednak zwrócić uwagę także na minusy zdrowotne. Jednym z największych wrogów człekokształtnych jest postawa. Większość (moich) badanych, poza zdobywaniem informacji w komputerze, uzyskiwała też uroczą wadę postawy.
Jeśli już dbamy o mózg, zadbajmy też o ciało. Pamiętaj o postawie – wyprostuj się, oprzyj wygodnie na krześle – to pozwoli odpocząć Twoim kręgom. Pamiętaj też o tym, by nie siedzieć za blisko ekranu i by robić sobie przerwy. Zagadnienie jest szerokie, więc poświecę mu jeden z kolejnych wpisów. Teraz jedynie podsumuję moje obserwacje. Z kilkudniowych badań przeprowadzonych na grupie niewinnych znajomych i członków rodziny, wynika że: komputer rozwija koncentrację i myślenie, zaś telewizja rozwija… bierność i nijakość. Może u Was jest inaczej, więc, zapraszam do komentowania i opisywania własnych obserwacji.
Dodaj komentarz